Starsze pokolenie na celowniku uwagi
Wpisany przez S.Z.   
środa, 01 kwietnia 2020 14:45

Starsze pokolenie na celowniku uwagi

Obecna sytuacja związana z epidemią koronawirusa kolejny raz potwierdza, że jako społeczeństwo potrafimy się jednoczyć i nieść bezinteresowną pomoc w trudnych dla nas czasach. Nasza uwaga skupia się przede wszystkim na osobach starszych, dla których zakażenie koronawirusem jest poważnym zagrożeniem dla życia. O stosunku do ludzi w podeszłym wieku oraz opiece nad nimi opowiadają specjaliści z Hospicjum Domowego im. Cicely Saunders.


Ponad granicami (wieku)

Media codziennie pokazują gesty pomocy skierowane ku osobom starszym. Ogłoszenia proponujące zakup leków czy zrobienie codziennych zakupów widać w prawie każdym bloku w stolicy. Wszyscy staramy się chronić bliskich w podeszłym wieku i nie narażać ich na kontakt z zarażonymi. Czy taki opiekuńczy stosunek był w nas zawsze? Na to pytanie odpowiada Marta Klimek-Lewandowska, lekarz hospicjum domowego im. Cicely Saunders.
– Więzi rodzinne są w Polsce nadal naprawdę silne. To, że starsi ludzie często nie są otoczeni wystarczającą opieką niekoniecznie wynika z obojętności bliskich, ale przede wszystkim z realiów życia, a zwłaszcza z kwestii ekonomicznych. Na przykład opiekunom dorosłej osoby chorej na cały rok przysługuje tylko 14 dni roboczych zwolnienia z pracy. Nie mamy rozwiązań takich jak uelastycznienie czasu pracy czy wymiaru zatrudnienia zastosowanych na przykład w Finlandii czy Wielkiej Brytanii, umożliwiających godzenie aktywności zawodowej z opieką nad bliskimi, którzy tego potrzebują. W naszej rzeczywistości możemy pozostać w domu, ale skąd weźmiemy środki finansowe na utrzymanie siebie i podopiecznego? Potrzebne są zmiany systemowe pozwalające osobom pracującym zajęciem się bliskimi, którzy nie mogą samodzielnie egzystować – opowiada Marta Klimek–Lewandowska.

Niezastąpione relacje

Nie tylko osoby starsze, ale i młodsze są często pacjentami hospicjów domowych. Doświadczenie pracowników takich instytucji pokazuje, że nie tylko leczenie i profesjonalna pielęgnacja, ale serdeczna obecność bliskich stanowi o jakości wspólnie spędzanego czasu, który jeszcze pozostał. Mimo najlepszych starań żadna instytucja publiczna czy prywatna nie jest w stanie nas w tym zastąpić.
– Naszym zadaniem jest wszechstronna opieka nad pacjentami, ale nie zapewnimy im takiej bliskości oraz komfortu psychicznego, jaki może dać rodzina. Zwłaszcza teraz, w czasie epidemii, gdy jesteśmy zmuszeni pracować głównie przez telefon i internet, kontakt „face to face” jest na wagę złota. Jeśli mamy możliwość pozostania w domu, pracy zdalnej i nie stykamy się bezpośrednio z innymi osobami, pomyślmy o tym, że nasi dziadkowie, starsze ciocie czy wujkowie mogą być doskonałym towarzystwem na te „złe” czasy – mówi Danuta Cerbst, pielęgniarka Hospicjum Domowego im. Cicely Saunders.

Szlachetne wsparcie

Pomoc medyczną, psychologiczną i socjalną u kresu życia osób chorych zapewniają m.in. hospicja domowe. Wszystko po to, aby podopieczni tych instytucji mogli przeżyć ten czas godnie, bez cierpień, wśród najbliższych. Hospicja domowe obejmują również opieką rodziny chorych, rozumiejąc ich ważną rolę w sprawowanej opiece. Takie placówki, jak Hospicjum Domowe im. Cicely Saunders prowadzone przez Stowarzyszenie Hospicjum Domowe, działając bezpłatnie, potrzebują wsparcia finansowego. W okresie rozliczania się z Urzędem Skarbowym pamiętajmy o nim, oddając swój 1% podatku, podając numer KRS 0000026420.

/źródło - /